á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
„Czy to nie dziwne? Człowiek bez reszty poświęca się jakiemuś przedsięwzięciu, inne strony życia zaniedbując, i tyle tylko osiąga, że z owego przedsięwzięcia nic się nie ostaje, a owoce trudów w całkowite zapomnienie popadają”.
Wątki tragiczne łączą się z komicznymi, elementy grozy przeplatają się z satyrą i wodewilem. Powieść jest gatunkową hybrydą, która ma nam uzmysławiać iloma językami i na jak wiele sposobów, można mówić i oswajać się z własną skończonością. Saunders włącza do książki materiały historyczne, sporo cytuje, pokazuje pewne momenty z wielu perspektyw, jeszcze bardziej komplikując ich jednoznaczny odbiór. Duchy mają swoje oczekiwania i projekcje, a ich, jak się zdaje, największą ambicją, jest na moment zaistnieć w jakiejś żyjącej świadomości.
Książkę można czytać na wielu poziomach. Jako hołd dla pojedynczego istnienia, które jest darem, a wartość którego często, nie jesteśmy w stanie docenić za życia. Jako powieść polifoniczną, gdzie każdy mówi sam do siebie i mówi, aby zagadać wewnętrzną pustkę. W tym sensie, można ją czytać również jako komentarz do naszej współczesności, gdzie zalewani kolejnymi linijkami tracimy orientacje i w gruncie rzeczy mówimy, sami do siebie. Wszyscy zajęci swoimi słowami, zręcznie separują się na słowa innych. Ale to również powieść o sile miłości, rodzicielstwie, które ma moc odmieniania życia tych, którzy o inne życie stale się troszczą. „W samym rdzeniu każdego tkwiło cierpienie; nasz ostateczny cel i kres, a w drodze ku niemu wiele strat nam sądzonych”.